Każde powołanie jest takim właśnie zaproszeniem. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam aspekty tego otwarcia się Boga na człowieka. Niestety, współczesny świat ucieka od Stwórcy, upatrując w Nim potencjalnego wroga, a w konsekwencji zniewolenia. Jakże wielu w Europie nie chce pamiętać o swoich chrześcijańskich korzeniach. Można wręcz powiedzieć, że nie ma mody na życie religijne. Nie jest to tylko problem Zachodu. Także w Polsce obserwuje się stopniowe dystansowanie się od Boga, religii i Kościoła. A przecież codziennie powtarza się scena z dzisiejszej Ewangelii: Chrystus „przechodzi” obok nas, zapraszając do wspólnej drogi. Przyjrzyjmy się więc bliżej temu powtarzającemu się zaproszeniu.


Na początku działalności Jezus mówi do Szymona i Andrzeja: „Pójdźcie za Mną” (Mt 4). Jest to wyraźnie skierowane zaproszenie do prostych rybaków. Jednocześnie jest ono bardzo dziwne i niespodziewane. Można w tym sposobie powoływania odnaleźć ważną prawdę: wola Boża przychodzi wielokrotnie w sposób niespodziewany. Bóg wyraźnie przemawia do człowieka w sytuacjach codziennych, prozaicznych (często przy zwykłych pracach). Nieprawdą jest, że z Bogiem można spotkać się tylko na modlitwie! Głos Stwórcy może brzmieć szczególnie wyraźnie przy zwykłych domowych czynnościach. Może to być przelotna myśl towarzysząca praniu czy gotowaniu