Krzyż jest znakiem, który mówi nam o miłości Boga do człowieka. Mówi nam o miłości wiernej i nieskończonej; o miłości realnej, która dotyka każdego człowieka; o miłości przebaczającej i ofiarnej. W tej ukrzyżowanej miłości Boga zawarty jest paradoks, zawarta jest tajemnica Bożego zbawienia i Bożej logiki. Paradoks ukryty w krzyżu tłumaczy Chrystus wielokrotnie na kartach Ewangelii mówiąc o życiu, które trzeba stracić, aby w pełni żyć; kiedy mówi o ziarnie, które musi obumrzeć, aby wydać plon; kiedy w końcu mówi o mierze miłości, którą staje się miłość bez miary: oddawać życie za przyjaciół swoich.

 

Kiedy spoglądamy na krzyż, ten w naszym kościele, ten na ścianie naszego domu, ten przy drodze; ten w miejscu naszej pracy; ten w sali szpitalnej i szkolnej klasie i ten na sali sejmowych obrad – na każdy krzyż, wtedy dotykamy tajemnicy miłości, która pragnie, aby świat został zbawiony. To Boże pragnienie dotyczy każdego człowieka, dotyczy całego świata. Błogosławiony Jan Paweł II powiedział, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa. W odniesieniu do znaku miłości jakim jest krzyż, możemy powiedzieć, że nie można zrozumieć krzyża bez miłości, ale też nie można zrozumieć miłości bez krzyża. Nie można dotknąć pełni miłości bez przejścia przez tajemnicę miłości zawartą w rzeczywistości krzyża. Człowiek zrozumie sens własnego życia spoglądając na Chrystusa a szczególnie na Chrystusa ukrzyżowanego. Ta paradoksalnie słaba miłość ukrzyżowana, staje się, dla tych, którzy wierzą, mocą i potęgą Boga. To właśnie tą potęga Bóg, uniżając się w swoim Synu, potrafi dotknąć i uzdrowić wszystkie nasze choroby i rany.

Niech krzyż pozostanie w naszym życiu zawsze jasnym znakiem. Znakiem miłości Boga do człowieka. Niech pozostanie drogą, która prowadzi do pełni człowieczeństwa. Niech w końcu stanie się miara naszej codziennej miłości.