Jezus – w środku lata – przypomina nam o potrzebie ciągłej gotowości na Jego przyjście i kształtowania postawy aktywnego czuwania. Na czym polega to chrześcijańskie czuwanie?


W swoim nauczaniu Chrystus mówi o „przepasaniu bioder” i „zapaleniu pochodni”, abyśmy byli „podobni do ludzi oczekujących swego Pana, kiedy powróci z uczty weselnej”. Takie czuwanie jest postawą niezwykle dynamiczną. Przepasanie na biodrach luźnej szerokiej szaty było w starożytności koniecznym warunkiem swobody ruchów przy pracy lub podczas wędrówki. W ten sposób Jezus zachęca do aktywnej postawy serca, do oczekiwania na Jego przyjście pośród codziennych zajęć. „Zapalone pochodnie” wskazują zaś na konieczność rozeznania sytuacji, działania w odpowiednim czasie, także w nocy, bo godzina nadejścia Pana nie jest znana. To jednak nie powinno powodować w nas lęku:
„Nie bój się mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo”. W czym przejawia się chrześcijańskie czuwanie, pięknie pokazał Jan Paweł II, gdy przemawiał do młodych w 1991 roku na Jasnej Górze:
Co to znaczy: „czuwam”? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężać je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy łatwo się z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni. (…) Czuwam – to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. (…) Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność.