Trzeba byśmy w sobie rzeźbili piękną twarz, dobrą, autentyczną, z której promieniuje radość, miłość, łagodność, czystość, twarz, której nie będziemy się lękać pokazać Bogu i ludziom, twarz, która będzie lustrem naszego wnętrza, naszej czystej duszy, rozkochanej w Bogu. Więc jeśli coś w moim życiu nie jest dobrze, to muszę coś poprawić, uporządkować, zmienić, by Bóg nie odwracał swojego oblicza od mojej twarzy, by ludzie nie lękali się nas, nie uciekali przed nami i nie mówili: Co się z nim na litość Boską stało?
Co się dzieje z tym człowiekiem? Taki był dobry, a teraz? Okres Wielkiego Postu to czas poprawiania naszego duchowego wyglądu, całego duchowego stylu życia. Budować siebie na miarę i świętość Chrystusa. I musimy to robić sami we współpracy z łaską Bożą, by ludzie nie musieli nas ubierać w swoje szmatki i piórka, ale byśmy sami umieli znaleźć swój własny – Boży styl. Abyśmy mieli twarz, która jest lustrem duszy i na której odbija się blask Chrystusowego Oblicza. A kiedy chwila śmierci przemieni nas w nieśmiertelność, by twarz nasza jaśniała tym blaskiem, jakim jaśniało Oblicze Chrystusa w dniu Przemienienia i w chwale Zmartwychwstania.